Moje początki to 2010r kiedy to z 30kg przenośnym stołem biegałem po Warszawskich dzielnicach, po mieszkaniach pacjentów. Kawał dobrego doświadczenia i mocne podwaliny do wykonywania zawodu fizjoterapeuty…ufff to był bardzo wyczerpujący, przede wszystkim fizycznie czas.

Kolejne lata to kolejni pacjenci, kolejne jednostki chorobowe, łatwiejsze i trudniejsze, kolejne szkolenia, kolejne kursy, budowanie doświadczenia podczas setek godzin pracy. Jednocześnie możliwość poznania wspaniałych ludzi na swojej drodze, sportowców, ogrodników, kamieniarzy, kominiarzy, bizneswoman oraz biznesmanów, baristów, fryzjerów, nauczycieli, artystów…no dosłownie każdego zawodu świata 😊

Za to kocham swój zawód, właśnie za możliwość poznawania ciekawych ludzi i ich historii oraz za możliwość pomocy im w sytuacjach gdy zaczynają tracić zdrowie albo gdy po prostu, profilaktycznie chcą o nie dbać na bieżąco.

Wierzę, że przez kolejne lata będę poszerzał grono ludzi, którzy mi zaufają i chętnie będą mnie odwiedzali.